Masz pytanie?

Wenecja i Biennale 2022

2022-11-23 00:55

Na wyjazd do Wenecji namówiła mnie koleżanka - spontaniczny wypad. Powstał plan, zwiedzamy Wenecję, a w następnych dniach idziemy na Biennale, czyli ogromną wystawę sztuki współczesnej. W sumie zebrało się nas 4. W poniedziałek mniej więcej o godzinie 24 byłyśmy już w hotelu. Spałyśmy w Favaro Veneto, w hotelu Altierii, który mile nas zaskoczył. Do Wenecji jeździliśmy trolejbusem, około 40 minut, wysiadałyśmy na końcu trasy przy Canale Grande i szklanym moście zaprojektowanym przez hiszpańskiego architekta Santiago Calatravę, most przez mieszkańców cieszy się złą sławą. Przejazd komunikacją miejską kosztował nas 1,3 euro za osobę. Pierwszego dnia w Wenecji zrobiłysmy pieszo 20 kilometrów, pogoda cudowna, jak na listopad, było 15 stopni i świeciło słońce. Spacerowało się cudownie, nad kanałem rozpościerała się lekka mgła, która podkreślała niezwykłe piękno architektury. Zwieńczeniem tego pięknego dnia był koncert muzyki Vivaldiego “Cztery pory roku”, bilety kupiłyśmy w Museo Della Musica, a sam koncert odbył się w kościele San Vidal, koszt biletu normalnego 30 euro. Wracając pieszo na tramwaj mogłyśmy zobaczyć Wenecję nocą. Niezapomniane widoki i romantyczny klimat.  Następne dni spędziłyśmy zwiedzając okoliczne wystawy oraz samo Biennale. Weneckie Biennale to jedna z najważniejszych imprez artystycznych w świecie sztuki, odbyło się już 59 razy, następne będzie w 2024. Wystawy odbywają się w dzielnicach Giardini i Arsenale i trwają od kwietnia do 27 listopada. 

Najpierw udałyśmy się do Gardini. Bilet na wystawę kosztował 20 euro i obejmował po 1 wyjściu do Gardini i do Arsenalu. Na terenie parku znajduje się w sumie 30 pawilonów, które powstały na przestrzeni XX w przez słynnych architektów m.in. Josefa Hoffmanna, Jamesa Stirlinga oraz Alvara Aalto. Pawilony zostały przydzielone do danego kraju, a artyści mieli za zadanie promocję jego kultury i sztuki. Pawilon rosyjski w tym roku został zamknięty, artyści i kuratorzy z Rosji na znak protestu zrezygnowali z wystawy. 

Tematem przewodnim tegorocznej wystawy jest ‘Mleko snów”, która nawiązuje do książki Leonory Carrington o tym samym tytule “Milk of dreams”.

Leonora była surrealistyczną malarką i pisarką, partnerką Maxa Ernsta oraz przyjaciółką Picassa. 

W Biennale uczestniczyło 80 krajów. 

Sama wystawa pokazuje jaka ogromna siła twórcza drzemie w artystach. 

Według krytyków sztuki, tegoroczna wystawa uważana jest za najciekawszą w historii Biennale. 

Na mnie szczególne wrażenie wywarł pawilon Polski, reprezentowała go romska artystka Małgorzata Mirga-Tas. Stworzyła 12 wielkoformatowych “makatów” nawiązujących do fresków w Palazzo Schifanoia w Ferrarze. Przedstawiały 12 miesięcy z życia Romów. Tytuł wystawy ‘ Przeczarowując świat” artystka zaczerpnęła z książki Silvii Federici “Re- enchanting the World. Feminism and the Politics of the Commons.” Artystka wraz ze swoimi pracownicami z podhala stworzyły ręcznie szyte makaty, które pokryły całą przestrzeń pawilonu, od fasady po środek. Od sufitu, po podłogę, 3 poziomowe sceny 12 miesięcy. Pas górny przedstawił historię dawnych i wędrownych Romów, środek z symboliką znaków zodiaku z romskimi kobietami w miejscu mitologicznych postaci, dolny pas to współczesna opowieść o życiu najbliższej rodziny i znajomych artystki. Niezwykła włożona praca, kunszt i precyzja robią ogromne wrażenie, aż nie chce się wychodzić. Reszta pawilonów była też bardzo ciekawa, ogromne wrażenie, chociaż szczególnie zapadła mi w pamięć wystawa w pawilonie Duńskim. Kiedy weszłam przeszedł mnie dreszcz i lęk, zobaczyłam wiszącego mężczyznę-centaura. W pierwszej chwili myślałam, że jest to prawdziwy człowiek. Po chwili jednak, zdałam sobie sprawę, że to bardzo realistyczna figura z wosku. Cała wystawa zaaranżowana jest na stajnię i przedstawia symbiozę człowieka i zwierzęcia. Szwajcarski pawilon przedstawiał destrukcję życia ludzkiego. Za pomocą fornirowych płatów powstały ogromne fragmenty ludzkiego ciała, artyści lekko przypalili fragmenty, aby dodać dramatu i pokazać, że życie ludzkie jest przemijalne. Jednym z moich pierwszych skojarzeń po wejściu do tego pawilonu było zjawisko vanitas, z łac. "marność". Jest to aspekt w sztuce przedstawiający marność nad marnościami i właśnie przemijalność życia ludzkiego. 

Podsumowując wyjazd był naprawdę udany, Wenecja zachwyca nie tylko widokami, ale również  sztuką, muzyką i pysznym jedzeniem. Serdecznie polecam każdemu!

Więcej zdjęć na moim IG skowronek_art

Wenecja i Biennale 2022 - Galeria 4

 

Komentarze

Komentarze nie muszą być potwierdzane zakupem.
Ale wykrywamy i usuwamy fałszywe treści, gdy je zidentyfikujemy.
Komentarz